Autor Wiadomość
Samantha
PostWysłany: Czw 13:34, 08 Cze 2006    Temat postu:

Nie będę tu mówić o swijej wierze bo to jest chyba zbędne. Ale czytając tą jednoczęściówkę zaczęłam się nad sobą zastanawiać. Nad swoim podejściem do Boga i modlitwy... ogólnie. Było pięknie. Poruszająco. Cudownie.
Pozdawiam...
Mod-Żyrafa
PostWysłany: Wto 21:16, 06 Cze 2006    Temat postu:

Cytat:
promien blasku

wydaje mi się, że nie ma promienia blasku. Jest promień światła lub blask

Opowiadanie napisane ładnie , a krótko. Moim skromnym zdaniem mogłaś je bardziej rozbudować. Wytłuszczone zdania nie wpasowują sie zbytnio w klimat opowiadania i w moich uszach brzmiały banalnie, na tle pozostałych wypowiedzeń.
Wiara...
No cóż, śmiało mogę powiedzieć, że jestem wierząca
Katolicka szkoła...
Jestem wierząca, ale nie do końca praktykująca.
Kościół , religia popadają w mnóstwo sprzeczności. Bo niby Bóg jest wszędzie , no nie ?
Mod-Vivien
PostWysłany: Wto 21:09, 06 Cze 2006    Temat postu:

To jednak nie ta ścieżka...

A ja? Wierzę...ale nie do końca we wszystko.
Dlaczego?
Nie tutaj. Nie teraz. Bo to tajemnica. Bo rodzice nie wiedzą. Bo chodzę do katolickiej szkoły...znaczy w pewnym sensie katolickiej...
Jeśli ktoś chxce - pw lub gg.
~Ddm - Uświadomiłaś mi coś. Że nie zawsze modlitwa, nieważne do kogo, jest właściwą cieżką.
Mistrz.
Nieporównywalny, nieosiagalny...
Wspaniały, cudowny.
Pytasz, o kim mowię?
Tak, o Tobie. O ~Ddm...
Kocham Cię :*
Dziekuję....
Admin-BlackAngel
PostWysłany: Wto 21:00, 06 Cze 2006    Temat postu:

Właśnie, jak ty to robisz?
A może ja spróbuję swoich sił w czymś nowym...
Mam początek opowiadania. Pomysł miałam już kilka lat temu...
Wierzysz...?

On Święty, tam, na górze...
A ja przestałam wierzyć. Wiem, nie powinnam "przecież, nie można"...
Skoro jest panem, jest władcą to dlaczego codziennie wbija mi nóż w plecy...
Zabawa?!
Moimi uczuciami, zjadane wersy wiersza, bo tak łatwo...
"Nie opowiem wam wszystkiego", tak?...

Przestałam wierzyć, a był kiedyś nadzieją...
Był...

Upadła,
BlackAngel...
Admin-Falka
PostWysłany: Wto 15:29, 06 Cze 2006    Temat postu:

DDM, to było ŚLICZNE. Nie wiem, jak ty to robisz, że piszesz w ten sposóbSmile
W ogóle struktura tego opowiadania... taka inna. Wspaniale, tylko tyle, albo aż tyle ci powiem.
Pozdrawiam i nie będę cię bić do krwi, bo nie zasłużyłaś. Może innym razem:)
Tylko się musisz postaraćSmile
~ddm
PostWysłany: Wto 15:16, 06 Cze 2006    Temat postu: "Pacierz"

Dla wszystkich szukających nadziei.
Dla wędrujących po niewłaściwych ściezkach.

"Pacierz"


Cichy, mały pokój, pogrązony w nieprzeniknionej ciemności. W powietrzu unosi się zapach dymu, wypalonej wrzosowej świecy. Tysiące gwiazd ulokowanych na granatowym niebie, zagląda przez niewielkie okno, tworząc blady promien blasku na parapecie. Ciepły podmuch wiatru, wpadający do środka przez otwarte na ościerz okno, unosi śnieznobiałą, zwiewną firankę, poruszając nią majestatycznie.
Po środku pokoju - łózko, a na nim brązowowłosa dziewczyna. Przeciętnej urody nastolatka, wsłuchana w szumiące niczmym wzburzone morze, własne myśli. Całkowicie oddana we władanie czasu, delikatnie ściska w ręku pęk koralików. Ich gładka powierzchnia miło muska jej skórę.

Znajduje ściezkę.

Ojcze nasz...
Zaczyna pełną pokory modlitwę. Jej wzrok powoli podnosi się, a oczy napełniają blaskiem nocy. Wsłuchana w bicie serca, czuje, ze to ostatnia nadzieja.

Któryś jest w niebie...
Ona tez kiedyś w nim była. Sądziła, ze to wieczny stan. Teraz za swoją pomyłkę, cierpi potrójnie. Za słodką nieswiadomość, za pokorę duszy, za szacunek dla ludzkich uczuć. Jej ziemskie niebo, zamienione w przedsionek piekła.

Swięć się imię Twoje...
Tak jak jego imię było święte. Kochała litery, układające się w słowo, wymawiane przez nią w szczególny sposób, ze szczególnym uczuciem. Imię wyryte w jej sercu, wplecione w jego bicie, niczym melodię jednej z piosenek.

Przyjdz królestwo Twoje...
Królestwo? Tak, czemu nie. Tylko księcia brakuje.
Wyjątkowe pragnienie, trudne do stłumienia.
Ale to królestwo jest niebieskie... a jej przeciez czarne, tu w pokoju, ograniczone obdrapanymi z tynku ścianami.

Bądz wola Twoja...
Niech będzie wola Twoja, ale jeszcze nie teraz.
Zamknęła powieki, a jej ciało bezwładnie osunęło się na łózko.
Rózaniec wypadł z jej kruchych dłoni, a ledwie zaczęta modlitwa, została przerwana na zawsze.
Sen otulił bladą twarz, o bezemocjonalnym wyrazie. Nadzieja zasnęła w jej sercu, pokój ponownie wypełnił się głuchą ciszą.

To jednak nie ta ściezka.
____________________________________________________________

Bijcie, do krwi.

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group