Autor Wiadomość
Mod-Vivien
PostWysłany: Pią 22:58, 09 Cze 2006    Temat postu:

Brakuje mi słów...
Jakie trzeba znać, żeby opisać piękno?
Niestety, nie wiem...
Nie umiem.
Trafiło, podobało. Very Happy

(Bezsens wiem, ale ja dzisiaj jakoś tak, nie mam głowy...)
Admin-Falka
PostWysłany: Pią 22:11, 09 Cze 2006    Temat postu:

Żyrafciu to było śliczne. Czytając to przewinęły mi się przez głowę niby - bunty, pokropione żyletkową krwią, zamykanie się na świat i udawanie kogoś kimś się nie może być, żeby zdobyć uznanie.
Jak mnie denerwują ci wszyscy, którzy sobię wymyślają jakieś idiotyczne problemy, szukają na siłę dziury w całym, żeby potem cierpieć. Podcinanie się na pokaz. Ci, którym jest najgorzej nie obnoszą się z problemami.
Nie wiem, czy to chciałaś przekazać. Ja właśnie to odebrałam.
Bardzo ładne...
Admin-BlackAngel
PostWysłany: Wto 20:06, 06 Cze 2006    Temat postu:

Nie wiem co napisać, naprawdę do mnie trafiłaś.
Bardzo mi się podobała ta jednoczęściówka Wink...

Pozdrowienia,
BlackAngel
Mod-Żyrafa
PostWysłany: Wto 16:27, 06 Cze 2006    Temat postu: Bo odchodząc w popłochu zapominamy przed czym uciekamy...

PO zastanowieniu postanowiłam tu dać lekko ironiczną ( kto nie wie o co chodzi, ironii nie wyczuje ) jednoczęściówkę, napisaną jakiś czas temu

Zabiłam marzenia.
Wzięłam złotą siekierę i odcięłam im skrzydła, bo chciały polecieć za daleko.

Zniszczyłam wiarę i nadzieję.
Spaliłam je w piecu, bo przeszkadzały mi w cierpieniu.
Wyrzuciłam radość życia i szczery uśmiech.
Udusiłam i poderżnęłam gardło, przecież muszę chować się za maską melancholii.
Wskrzesiłam ból, smutek, poczucie osamotnienia.
Założyłam na siebie strój męczennicy i człowieka niezrozumianego przez świat.
Przyciągam wzrok.
Bo teraz w modzie jest być oryginalnym.
Bo teraz w modzie jest cierpieć, płakać i zabijać się.
Bo teraz modne jest bycie niezrozumiałym, melancholijnym, filozoficznym i uczuciowym.
Inni odpadają.
Za bardzo się wyróżniają z tłumu oryginalnych klonów.
Upadłam.
I co z tego?
Przecież nie ma sensu się podnosić, muszę dalej grać swoją rolę.
Musze pełznąć po ziemi i odrzucać wyciągnięte w moją stronę dłonie.
Dlaczego?
Bo inni tego oczekują, inni mnie za taką uważają, a może taka jestem…
Zbiłam lustro.
Będę mogła kolejne siedem lat przeżyć w nieszczęściu.
Uciekam od rzeczywistej rzeczywistości, kolorów i dobrych opinii.
Radość mi nie potrzebna.
Zamknięta w złotej klatce, pod presją tłumu, chowając się pod swoją maską.
Czy tak trudno jest zrozumieć?
Popadając w skrajności, będąc w stanie emocjonalnego wyczerpania wstaję, zabieram siebie i odchodzę, zostawiając za sobą kolejne chwile, czekające na zapomnienie.
Może wrócę?
Nie wiem…
Spacerując na deszczu, zakładam na głowę aureolę.
Aureolę czarnego anioła.
Uciekam?
Być może.
Od siebie.
Stojąc w lesie czuję się winna całemu złu tego świata.
Patrząc w bezgranicznie czarne, nocne niebo czekam spokojnie na radosną śmierć.
Stanęłam przed lustrem.
Kim jestem?
Człowiekiem, który dążąc do oryginalności stał się zwyczajny.
Nie tego chciałam.
I po raz kolejny czekam na zrozumienie.
Bo ja już zrozumiałam.
Ludzie umierają na AIDS
Ptasia grypa się szerzy
Dzieci w Etiopii głodują
I moda na sukces się nie kończy
Jestem nikim i współczuję tym, którzy są kimś.
Cierpiałam i współczuję tym, którzy tego nie doznali.
Zrzuciłam maskę, założyłam nową.
Maskę sztucznej radości.
Bo odchodząc w popłochu zapominamy, przed czym uciekamy…

Powered by phpBB © 2001 phpBB Group